Zajebałem MF-kę! Tak, ta gra zaczęła się naprawdę dobrze. Świetnie wręcz, tym bardziej, że długo nie grałem. A rankeda to już nie pamiętam, kiedy ostatnio... A tu chyba szykuje się łatwe zwycięstwo.
O nie! Twisted Fate! Ma full hapca, uciekam.
Troszkę zjebałem, powinienem bardziej focusować przeciwników a skupiłem się na wieży. No i spanikowałem, kiedy Twisted odpalił ulta.
Kurwa, źle rozegrałem! No nie, nasz turret! Oj, niedobrze...
W dupę jeża, ile ta Caitlyn ma killi? Jest już chyba nieźle nafeedowana. Musimy na nią uważać.
O w dupę, jaki on ma damage?! Sorki, ale ja go nie mam jak powstrzymać. Chyba trochę za szybko stwierdziłem, że na pewno to wygramy.
Uwaga! TF idzie na bota!
Ech, no wiem, ale MF-ka też ma duży damage.
Ej, a co tam się dzieje na midzie? Ilu ich tam jest? Nie wiem, na kogo mogę sobie pozwolić. EJ, what the fuck, nie mogłem wcisnąć summonerki! W sensie heala! Kuźwa, znowu zginąłem. A miało być tak pięknie.
Pierdolę, nie gram!
Żartuję.
Nie, to po prostu nie ma sensu. Surrender?
Ale następną musimy wygrać, bo znowu wylądujemy w brązie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz