poniedziałek, 22 czerwca 2015

Wszystko masz!

Czego jeszcze potrzebujesz? Przecież wszystko masz.
Dobrą robotę masz, w dużej firmie. Kasa się zgadza, a jak dowieziesz targety, to już w ogóle jest fajnie. Biuro masz ładne, nowoczesne; są ergonomiczne fotele i ekspres do kawy na kapsułki. Siedem różnych smaków! O jedenastej zawsze wpadnie pan kanapka z czymś dobrym, a co drugi dzień sushi. Szefa masz całkiem spoko, gość co chwilę w delegacji; zjazdy, konferencje… Nie przeszkadza Ci na co dzień. Masz pokój do czilautu, automat z batonikami i soki owocowe w socjalnym. No i ta klimatyzowana winda – prawdziwy wypas!
Mieszkanko też masz przecież niczego sobie. Siedemdziesiąt metrów to chyba akurat dla singla? Fajnie urządzone, twój architekt naprawdę dobrze sobie to wszystko wymyślił. Przejście z kuchni do jadalni – pierwsza klasa! Dobrze, że zdecydowałeś się na te stylowe, włoskie meble – tanie nie były, ale zarąbiście pasują do całego mieszkania. No po prostu klasa! Wiadomo, jeszcze parę latek musisz się pobujać z kredytem, ale warto było. Dzisiaj każdy chce mieszkać w Wilanowie.
Brykę masz dobrą, elegancką, wygodną, szybką. Ile potrzebujesz do setki? Siedem sekund? Sześć i pół? Tapicerka skórzana - wiadomo, tak musi być - ale wykonanie naprawdę pierwsza klasa. W końcu niemiecka doskonałość. Aż szkoda tyłka z fotela podnosić, jak trzeba wysiadać. Autko dobrze się prowadzi, nie szarpie, nie wywija numerów. Wiadomo, że służbowe, to nie to co własne, ale i tak jeździsz ile chcesz, kilometrówek nikt nie sprawdza, no i za wszystkie te serwisy, przeglądy płaci firma.
Wakacje zawsze spędzasz w topowych miejscach. Nie jakieś tam Włochy, Chorwacje, Grecje czy Teneryfy, gdzie tylko plebs jeździ. Nie jakieś Egipty, Maroka i Tunezje, gdzie strach wyjrzeć przez okno z pokoju, bo cię zaraz zastrzelą. Ty jeździsz stylowo, modnie, tak jak się teraz jeździ. W zeszłym roku Dominikana, dwa lata temu Sri Lanka a w tym? No właśnie! Vanuatu, bracie, to jest miejsce na wakacje! Świetny wybór. Słyszałem, że miejscowe panienki strasznie lecą na Europejczyków. All inclusive, stary! All inclusive!
Tu zresztą też masz życie, jak pan! Co weekend imprezka, tylko najlepsze kluby. Lada moment na Mazowieckiej zaczną rozwijać czerwony dywan, jak tylko zobaczą, że wysiadasz z taksy! Karki z ochrony kłaniają ci się w pas. Wystarczy, że machniesz im przed oczami swoją kartą vipowską. Masz wszystko, driny, muzę, a jak ci się zachce, to diler jointy w zębach przynosi. Wie, że ma do czynienia z biznes klasą! A laski ustawiają się w szeregu i organizują między sobą casting na to, która ma dziś na ciebie wyłączność
Ogólnie masz pełen luz - zero zobowiązań, stary. Nikt ci nie powie, że krzywo pościeliłeś łóżko, albo niedokładanie wyszczotkowałeś muszlę klozetową. Dla nikogo nie wracasz za późno do domu. Dla nikogo nie siedzisz za długo pod prysznicem. Dla nikogo za głośno nie pierdzisz, nie oglądasz meczu za długo, nie zjadasz o jednego hamburgera za dużo, ani nie wypijasz o jedno piwo za dużo. Sam decydujesz, kiedy wyrzucić śmieci, a kiedy nakarmić rybki. Masz nad tym wszystkim władzę, stary, sam wszystkim rządzisz! Nikt cię nie strofuje, nie napomina, nie pilnuje, bo nikogo takiego nie masz! Nie masz nikogo takiego i już!

I sam widzisz, stary, że kto jak kto, ale ty to wszystko masz…

1 komentarz: