Uwaga. Notka zawiera lokowanie produktu!
Uleganie pokusom to jeden z fundamentów istnienia a zatem, przyjmując je za istnienia formę wyjątkową, także człowieczeństwa. Uleganie pokusom nazywamy słabością woli, piętnujemy a zarazem, do pewnego stopnia, sankcjonujemy. Jako zjawisko tak bliskie a do tego tak niejednoznaczne w ocenie, pokusy stają się często, ostatnie dni są tego jaskrawym przykładem, tematem publicznym; mówi się o nich w mediach. Ja jednak tych kilka słów poświęcę sprawom bardziej osobistym, o pokusach dominikańskich dość już się wszyscy nasłuchaliśmy.
Miniony weekend urozmaiciłem sobie bowiem uleganiu kolejno pojawiającym się pokusom. I tak pierwsza z nich ogarniała mnie od momentu, gdy wyszedłem z pracy. Narastała zaś w tempie dość szybkim. Mam tu na myśli pokusę niematerialną, pokusę nadziei, że nasi grajkowie wzniosą się na wyżyny umiejętności (albo szczęścia, bez znaczenia) i przywiozą z Charkowa trzy punktu oraz nową, jeszcze potężniejszą pokusę nadziei - nadziei na Nowe Wembley. Cóż, pokusa nadziei prysła bodaj w 64. minucie meczu. Wkrótce jednak pojawiła się nowa.
Nowa pokusa rzekła mi do ucha: idź do klubu, idź na dyskotekę, dawno nie byłeś, potańczysz sobie. Uległem, do Remontu z Barrocku wszak niedaleko. Uległem i nie żałowałem, bo świat współczesnej warszawskiej dyskoteki to rzeczywistość nader ciekawa i wbrew pozorom niepozbawiona sensu. Występują atawizmy - do nich zaliczyć należy z pewnością metody, jakimi grupy młodych panów starają się osaczyć i złowić którąś z pięknych pań. Ich działania, rozwiązania taktyczne, repertuar forteli - oto temat na magisterkę dla niejednego studenta etnologii i antropologii kulturowej! Z rzeczy bardziej przyziemnych warto zauważyć, jak dobra zabawa egalitaryzuje muzykę; gibamy się wszyscy dziarsko i radośnie niezależnie od tego, czy leci klasyczny Ritchie Valens i "La Bamba", hit "staruszków" wychowanych w latach 90' a więc Mr. President i "Coco Jamboo", czy też jeden po drugim (najmocniejszy punkt wieczoru!) produkty jutjuba: "Gangnam Style" i "Ona tańczy dla mnie". Tym razem pokusa okazała się nader pożyteczna, pouczająca.
Sobota długo zapowiadała się na dzień pokus pozbawiony. Wtedy jednak zadzwonił Przemysław, kusiciel nieoceniony a ponadto dosyć skuteczny, za namową którego bardzo szybko zamieniłem fotel przy biurku na stołek barowy a książkę Adama Kerstena o Kostce-Napierskim na butelkę pysznego Pilsweisera. Ktoś mógłby złośliwie zauważyć, że skusić mnie piwem nie jest wszakże tak trudno, na co ja musiałbym przyznać, że nie stać mnie na ripostę bardziej kąśliwą niż "tere-fere". Tak już jest - są pokusy mniejsze, są większe, jest i piwo.
Wodzony na pokuszenie od piątkowego wieczora liczyłem na to, że niedziela pozwoli mi w tej materii wytchnąć. Znowu się nie udało. Tym razem jednak zwyciężyła pokusa lenistwa, pokusa błogiej równowagi pomiędzy książką, krasnoludem siedemnastego wówczas poziomu i nic nierobieniem. Wraz z prof. Kerstenem dotarliśmy szczęśliwie do końca podhalańskiej awantury z roku 1651 i wbiliśmy Napierskiego na w pełni zasłużony pal. Wraz z Grannaldem z Gór Błękitnych, hasającym po okolicach Bree i wspierającym Gandalfa oraz Aragorna krasnoludem, dorobiliśmy się kucyka, dzięki któremu łatwiej będzie przemierzać wielkie plansze Lord Of The Rings Online. Spokojnie, leniwie - tak się ta niedziela kształtowała i tak zakończyła.
Aby odczarować nieco skonstruowany przez samego siebie wizerunek łatwo dającego się na wiele rzeczy skusić, dwa słowa o pokusie, której się oparłem. Z początku była silna, motywowana jakimś tam obywatelskim obowiązkiem, postawą świadomego mieszkańca, jakimiś jeszcze inny czynnikami. Z czasem zaczęła słabnąć, poddawać się chłodnej, pragmatycznej analizie zysków i strat.
W efekcie pokusie nie uległem, nie wziąłem udziału w referendum. Uznałem widać, że hasanie online krasnoludem wyjdzie memu miastu na lepsze.
Uwaga. Notka zawiera lokowanie produktu!
"Boże, Ty znasz moją dobrą wolę i moją słabość! Racz chronić mnie przed pokusami ponad siłę! Racz chronić mnie również przed takimi pokusami, które wprawdzie nie są ponad moje siły, ale o których Ty, Boże, wiesz, że bym im uległ! A jeśli w czymś dla mojego własnego dobra muszę być kuszony, dodawaj mi sił, abym z tych pokus wychodził zwycięsko!"
OdpowiedzUsuń